sobota, 22 grudnia 2012

pierwsza pomoc bzdura czy potrzeba?

Ostatnimi czasy na służbę zdrowia wiecznie narzekamy, jednak dla mnie zawsze ratownicy medyczni cieszyli się specjalnym szacunkiem. Podkreślałem często to, w jakich warunkach muszą pracować, oraz to że są pierwszą fachową pomocą. Jednak jak to zwykle bywa, życie nam przedstawia odmienny obraz.

Ostatnio byłem zaangażowanym świadkiem takiego zdarzenia, kiedy to osoba zasłabła. Pierwsze co zrobiłem to telefon na 112, oczywiście zgłoszenie przyjęte. Nie wiem czy szybko czy nie, ale w ciągu 15 minut karetka była. W tym czasie wynieśliśmy tą osobę na świeże powietrze i odzyskała przytomność, ale do ideału było bardzo daleko. 

Ostatecznie przyjechała „R”, fakt że zero kultury na wejściu pominę, bo przecież Państwo są od ratowania życia a nie od bycia uprzejmym. Ale podczas udzielania pomocy stwierdzenia jednego z panów, że „do każdej bzdury się pogotowie wzywa”, to chyba drobna przesada.  Takich komentarzy było kilka i to przy poszkodowanej…

A przecież mamy w oczach wieczny obraz znieczulicy, tego że się nie pomaga. A kiedy ktoś wykonuje, chociaż podstawowe kroki pomocy w takiej sytuacji zostaje oceniany w taki sposób. Poza tym jest to obowiązek, nie udzielenie pomocy to odpowiedzialność karna. Nie będę tłumaczył, że po medycynie nie jestem i nie wiem kto na co choruje oraz jakie są przyczyny omdlenia.

 Ile pieniędzy wydawanych jest na szkolenie i uświadamianie ludzi na ten temat, że podstawową pomocą jest wykonanie telefonu! Po co to wszystko skoro do bzdur się nie wzywa? Ja wzywać będę!
Oczywiście nie byłbym sobą gdybym nie odniósł tego politycznie. Gdyby służba zdrowia była sprywatyzowana to ten pan nie pozwoliłby sobie na tego typu komentarze, bo po jednej „takiej” skardze by już nie pracował. A tak co, pogrożą palcem i dalej będzie mógł w ten sposób traktować pacjentów… 

Bo nie wspomniałem... że na szczęście to było nic wielkiego, osoba została odwieziona do domu. Tylko… „po drodze” nasłuchała się podobnych uwag. I w tym miejscu nie mam sentymentu, jakim człowiekiem trzeba być żeby takie rzeczy mówić? Mając doświadczenie w tym fachu i wiedząc, że nieprzytomna osoba nie wzywa pogotowia! Jaka była wina tej osoby? A jeżeli ta wizyta była według jegomościa nieuzasadniona to niech mi wystawi rachunek z przyjemnością go przyjmę. 

Kończąc temat chciałbym mimo wszystko życzyć temu panu udanych świąt i tego żeby jego praca dawała więcej niż to, co mu ślina na język przyniesie. Szacunek dla ratowników medycznych będę mieć nadal, bo przecież czarna owca w każdym stadzie się zdarza. Życzyć jedynie należy żeby Pan Bóg, ani nie był rychliwy, ani sprawiedliwy.

Ekipie którą wezwałem w tym tygodniu dedykuję demotywatora, niech ktoś o nich też tak kiedyś pomyśli!

fot. demotywatory.pl