poniedziałek, 28 października 2013
piątek, 4 października 2013
czwartek, 3 października 2013
BO - pierwsze starcie ...
Wczoraj na sesji Rady Dzielnicy zdarzyło nam się pierwszy
raz poruszać temat Budżetu Obywatelskiego. Bo ku mojemu zaskoczeniu mamy z tym
więcej wspólnego niż się spodziewałem. Ale tak krótko moje przemyślenia to:
Budżet Obywatelski powinien być wprowadzany w momencie kiedy
lokalna społeczność rzeczywiście chce brać udział w życiu dzielnicy. Jest małą
poprawa bo w poprzedniej kadencji było 15 kandydatów na 15 miejsce, teraz było
ich 22 na 15 miejsc. Frekwencja też urosła, ale moim zdaniem jest jeszcze za
szybko. A mieszkańców łatwo można zniechęcić gdy okaże się że procedura jest
zbyt zawiła, lub na przykład przygotowanie projektu, który może być zrealizowany,
będzie zbyt trudne i czasochłonne (radni dzielnic mają jednak już w tym temacie
jakieś obycie).
Kolejna sprawa to finanse, patrząc na propozycję dalej idące
to zupełnym nieporozumieniem są okręgi. Bo dlaczego Mały Kack (mieszkańcy) mają
rywalizować z Karwinami czy Dąbrową. Nie mówię już o dzielnicach którym dane będzie
rywalizować z Chylonią ! W dzielnicach z domkami jednorodzinnymi powstanie coś
dopiero w momencie kiedy nasycą się duże dzielnice. A co jeżeli zrobi się
podział ? Wprowadzimy janosikowe?
No i jeszcze druga sprawa finansowa, to dlaczego BO ma być
na mieszkańca lub na obszar. Krzywdzi to małe dzielnice... a koszty małej
architektury nie są mniejsze dla mniejszych dzielnic. Boisko ze sztuczna nawierzchnią, kosztuje tak samo
kilkaset tysięcy na Dąbrowie jak i na Małym Kacku. A o ile w tej pierwszej kwota może osiągnąć
taki stan, o tyle w przypadku małej dzielnicy nigdy tak się nie stanie.
I to jest także kolejna rzecz na którą zwrócił uwagę kolega
Marek. W tej chwili pieniądze na małą architekturę są bardzo rozdrobnione, a
połączyć ich nie sposób. Bo oto taki przykład:
Budżet - około 60 tysięcy
10% z budżetu inwestycyjnego - około 100 tysięcy
Piękna dzielnica - 60 tysięcy
BO - załóżmy że wynosi on dla Małego Kacka także około 60
tysięcy
Daje nam to około 300 tysięcy, a to już pokaźna kwota, za
którą można zrobić "coś większego".
W chwili obecnej nie jestem przekonany czy BO należy
wprowadzić. Presja społeczna że jest tak w innych miastach... co z tego. A
porozmawiajmy jak w tych "innych" miastach funkcjonują RD, jakie mają
finanse i kompetencje? Boje się, po pierwsze zniechęcenia mieszkańców, oraz
tego że w konsekwencji to Radni Dzielnic będą głównymi uczestnikami BO.
Oczywiście jako wzorowy obywatel uwagi zgłoszę :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)