niedziela, 2 lutego 2014

Rowerowy pozytyw...

Przyjęło się, że jak już coś się pisze to trzeba kogoś zjechać, lub poruszyć kontrowersyjny temat. Tym razem postaram się wyłamać z tego schematu. Otóż tematyka rowerowa stała się mi bliższą w ubiegłym roku za sprawą audytu rowerowego BYPAD. Miasto zdecydowało się na przeprowadzenie weryfikacji dotychczasowych standardów dotyczących jednośladów. Przypomnę, że grupa audytorska składała się z urzędników, radnych miasta, radnych dzielnic, mieszkańców oraz członków organizacji rowerowych. Perspektywa spojrzenia na problem była więc duża. 

Tam gdzie wiele subiektywnych spojrzeń tam dyskusje i spory. Tak też było i tym razem, ustalenie obecnego poziomu rozwiązań rowerowych oraz planu na najbliższe dwa i pół roku wymagało wielu godzin przejazdów po mieście oraz dyskusji. Efektem było ustalenie planu działania na najbliższe dwa i pół roku. Na prośbę zleceniodawcy audytu, czyli „Miasta”, czas na wdrożenie zadań liczony jest od stycznia 2014 roku. I tu ogromne zaskoczenie, przyzwyczajeni jesteśmy do tego że to specjalne odkładanie, tymczasem jakże dobrze widzieć jak nie czeka się na działanie. Już pod koniec roku 2013 powstał m.in. kontrapas na ulicy Starowiejskiej, kontynuacja budowy drogi przy ulicy Rdestowej,  wyremontowano drogę rowerową na ulicy Wielkopolskiej oraz Łużyckiej. A to tylko te inwestycje które udało mi się zaobserwować.  Widać więc, że jest chęć działania i to nie tylko wśród grup pro rowerowych, ale także wśród osób które decydują o inwestycjach.

Audyt dał także coś mi, pierwszą rzeczą jest to że zmienił mi się pogląd na rozwój polityki rowerowej. Osobiście uważam to za duży plus, dodatkowo może i ja dałem coś od siebie dla rozwoju jednośladów w Gdyni. Druga rzecz to efekty pracy, które moim zdaniem są ogromne. Jedną sprawą jest dokumentacja audytorska, jednak co ważniejsze to dyskusja pomiędzy wszystkimi środowiskami. To świetna rzecz, kiedy jakieś rozwiązania powstają w wyniku porozumienia, a nie są narzucone przez „władzę”. 

Oczywiście z perspektywy organizacji rowerowych zawsze będzie można zrobić coś więcej i lepiej. Myślę, że to jest także pozytywne, ale chyba najważniejsza jest chęć realizacji tych postulatów przez włodarzy Miasta. Na tym prostym przykładzie widać, że tam gdzie są chęci do działania oraz dyskusja to mogą powstawać naprawdę dobre rzeczy.