środa, 20 listopada 2013

Bandytyzm

Polityka ma na nas wpływ nawet w najprostszych sprawach. Nawet będąc kibicem możemy dostać łupnia od najjaśniej nad nami panujących. Najsmutniejsze jest to, że dzieje się to dla interesów pseudo partyjnych. W końcu czymś trzeba zabłysnąć, a że model kibica - bandyty w mediach sprzedają bardzo efektownie to i  społeczeństwo nieuczciwe karanie odbiera pozytywnie.

                                          newsweek.pl

Temat na dziś jest bardzo konkretny. Otóż po ponad dwóch tygodniach od spotkania Arki Gdynia z Chojniczanką Chojnice doszło do kolejnej niesprawiedliwej decyzji. Dla przypomnienia w tamtym spotkaniu doszło do bandyterki w postaci zdewastowania toalet. Na sektorze gości zasiedli w dużej mierze osoby z Gdańska, które wspierały zaprzyjaźnionych z Chojnic. 

Wszyscy myśleli, że echa tamtego incydentu juz ucichły, klub zaczął sprzedawać bilety na kolejne spotkanie, zrobił kampanie promującą itd. Wtem jaśnie panujący wojewoda wszczął procedurę zamknięcia dwóch trybun stadionu w Gdyni. W imię czego ? Tego nie wie nikt, bo w ubiegłym tygodniu Arka została nagrodzona przez PZPN za organizację spotkań.  Pokazuje to fakt, że jest to decyzja tylko i wyłącznie polityczna, a z realnym przeciwdziałaniem patologii nie ma nic wspólnego. Donald powiedział walczyć z chuligaństwem to walczymy, a nóż widelec wygramy w następnych wyborach i wojewoda zostanie może ministrem od bezpieczeństwa.

Dwa fakty są tragiczne, po pierwsze kolejny raz karani są Ci którzy nie zawinili. Czyli normalni kibice których na stadionie jest 99%. Czy z powodu, że jeden poseł popełnił przestępstwo wyrzuca się wszystkich z Wiejskiej? Kiedyś był taki system... wojewoda dobrze go zna bo był członkiem PZPR. Widać, że tamta działalność weszła w krew, bo pewne podobieństwa działania widać.

Druga sprawa to przeskok cywilizacyjny jaki zaszedł na Polskich stadionach. W ciągu ostatnich kilku lat kilkanaście / kilkadziesiąt obiektów w Polsce, zamieniło się z ruin w nowoczesne, funkcjonalne obiekty. Na podstawie licencji zaczęto wymagać wysokich standardów bezpieczeństwa. I o ile kilka lat temu ciężko było zidentyfikować osoby na stadionie tak dzisiaj: bilety imienne, profile kibica, nowoczesne systemy monitoringu. Jest to idealny materiał do karania stadionowych rozrabiaków. 

Zupełnie nie trafia do mnie postawa osób twierdzących, że sposobem jest zamykanie stadionów. Karanie bardzo dużej grupy jaką w Polsce są kibice, za występki jakiegoś 1 procenta, a może nawet mniej. Tłumaczenie, że Ci "dobrzy" i same kluby będą wywierać presję społeczną na tych niemile wdzianych jest po prostu jakąś kpiną. Ktoś poszedł na łatwiznę, bo chociażby po incydencie na meczu z Chojniczanką, karę dostanie Chojniczanka, Miasto, Arka, a Policja będzie miała pełno roboty za nasze pieniądze. A winni tych czynów dostaną niewielkie kary finansowe. To jest ta walka Tuska z bandytami? 

Wyświechtane jest już w Polsce powiedzenie, że porządek na stadionach to trzeba zrobić na wzór angielski. I czy decydentom wydaje się, że takie niesprawiedliwe karanie to sposób na rozwiązanie problemu? Przecież to jedna wielka bzdura i ściema ! Ten kto mówi, że to surowy system, kłamie kłamie i jeszcze raz kłamie. Otóż w Anglii stadionów nie zamykano, zrobiono jakże prostą rzecz. Zaczęto karać finansowo i to bardzo wysoko, nie to co u nas od kilkuset do kilkudziesięciu tysięcy. Za wbiegnięcie na murawę kary sięgają nawet 150 tysięcy złotych. Kluby natomiast w przypadku niedopełnienia obowiązku otrzymują kary finansowe, oraz dodatkowo ponoszą koszty interwencji Policji.  Nasz system ma z tamtym tyle wspólnego, że jesteśmy gotowi na to pod względem infrastruktury. Leży natomiast TOTALNIE, wysokość kar, brak ich egzekwowania oraz nieskuteczne prawo. 

To jak władza traktuje swoich obywateli przekonujemy się na każdym kroku. Jak widać bandytów mamy nie tylko wśród kibiców, ale i wśród decydentów. Bo tak trzeba szczerze nazwać decyzję wojewody. Kibice to grupa społeczna zdecydowanie niedoceniania, a ostatnio stała się popychadłem partii politycznych. Liczne akcje które organizują kluby kibica, zdecydowanie pokazują ten obraz który chcielibyśmy oglądać. Niestety to nie jest efektowne dla mediów tak jak zdemolowanie toalet. Zdecydowanie trzeba jednak podkreślić, że to są prawdziwe więzi społeczne. Może to jest tak, że te grupy zastępują w pewnym sensie Państwo? Którego obowiązkiem jest tworzyć społeczeństwo obywatelskie. Przecież nie każdy musi być samorządowcem. Więc dlaczego utrudniać życie tym dla których klub to duża wartość, a bycie na meczu daje siły do dalszej pracy i działań na rzecz wspólnoty kibiców.

Często małemu dziecku tłumaczy się co jest dobre a co złe. A jak wytłumaczyć dziecku na stadionie, że przez łobuzerię nie pójdzie na mecz. Gorzej jak zapyta rodzica, a dlaczego ja dostaję karę za tamtego pana?